Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Numer na klasyfikację, czyli jak nas robią w konia.
dodano 07.06.2010
Polskie - i nie tylko polskie - prawo pełne jest
Czy da się toto zmienić? W moim odczuciu w żadnym sensownym czasie nie. Zmiana taka wymagałaby zasadniczej zmiany paradygmatu uprawiania prawa. Praprzyczyną obecnego stanu rzeczy jest fatalna konstrukcja samego prawa. Brak jasnych definicji klas podziału przestępstw umożliwia manipulowanie przepisami poprzez odwoływanie się np. za pośrednictwem rozmaitych ekspertyz czy tylko zręcznego formułowania wystąpień sądowych, do „ducha prawa”, a jeśli zainteresowany ma forsę i poczucie humoru, to również do interpretacji praw natury. Żałosny stan znajomości logiki przez prawników wyklucza w zasadzie klasyfikację przestępstw przez analogię lub długie rozumowania. Na cały ten tragiczny stan prawniczej korporacji nakładają się jeszcze:
· rzeczywiście duże obciążenie wielu sędziów i prokuratorów sprawami, które z powodzeniem mogłyby być rozwiązywane przez rozmaite arbitraże czy odpowiedniki dawnych kolegiów ds. wykroczeń.
· obłędna organizacja postępowania przed sądem, np. kilkumiesięczne odstępy między rozprawami, co powoduje, że uczciwy sędzia musi za każdym razem na nowo uczyć się zapomnianych już faktów.
· odziedziczone po PRL (ale chyba nie tylko) traktowanie obywateli „z góry”, jako z założenia głupszych, a co najmniej nie posiadających dostatecznie dużo energii, zdrowia i czasu, by wdawać się w spory prawne
· hermetyczność pracy sądów (języka i procedur prawa), co w połączeniu z szerokim i – przynajmniej statystycznie stabilnym – immunitetem, przekłada się na pokusę olewania pracy. Nie twierdzę, że pokusa (okazja) ta jest nagminnie wykorzystywana, ale ona rzeczywiście istnieje. O współczesnych implikacjach starego powiedzenia, że władza demoralizuje można poczytać w nowej książce Zimbardo (to ten od „eksperymentu stanfordzkiego”) „Efekt Lucyfera”. Może ktoś powinien zalecić ją prawnikom jako lekturę? Trochę gruba, ale może by kto bryk jaki zrobił?
Wymieniłem tylko kilka z długiego szeregu mankamentów naszego (i chyba nie tylko naszego) wymiaru sprawiedliwości. Niektóre są nieusuwalne, bo przypisane są do ludzkiej natury lub sposobu postrzegania świata. Ale wiele usunąć by się dało. Wspomnianą klasyfikację poprawić można relatywnie prosto; wystarczy formalnie sprawdzić istniejące prawo i dopuścić żądanie od kwalifikującego przestępstwo prokuratora czy sędziego przeprowadzenia formalnego dowodu poprawności tej kwalifikacji. Autorytet sądu zastąpić by było trzeba autorytetem logiki. Ale prawnicy przecież namiętnie o tzw. wartościach gadają. No to może by ich tak poprosić aby gadali sensownie?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW