Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Noc Kupały - rodzime święto zakochanych
dodano 04.06.2010
Kupalnocka to jedna z najdawniejszych uroczystości obchodzonych w czasie przesilenia letniego na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie, germańskie i celtyckie...
Przy okazji rzeczonego spaceru młode pary najczęściej udawały się na mokradła lub w ostępy leśne na poszukiwanie legendarnego, wróżącego pomyślność losu, kwiatu paproci... O ile jednak pierwotnie młodzi chłopcy niewątpliwie poszukiwali pewnego kwiatu to zapewne chodziło o taki, który każda panna stracić może tylko raz (sam kwiat paproci - pod tą właśnie nazwą znaczeniową, pozostającą w sprzeczności z przyrodniczym doświadczeniem botaników mówiącym w sposób zdecydowany, że paproć nie kwitnie; należy bowiem do rzędu roślin bezkwiatowych - po raz pierwszy pojawia się jednak dość późno, bo najprawdopodobniej na początku XIX w. w baśniach Braci Grimm). Tu jednak nie należy ulegać powszechnej, dalece przesadzanej, opinii o szczególnej rozwiązłości towarzyszącej temu świętu. O ile bowiem faktycznie zdarzyć się mogło, że któraś z panien tej nocy straciła swój wianek, to tylko wówczas jeśli w dalszej kolejności szły za tym poważniejsze zobowiązania - czyli swaćba (ślub). Warto przy tym pamiętać, że najstarsze relacje z tych świąt sporządzane były zazwyczaj przez (raczej niezbyt przychylnych pogaństwu) kościelnych duchowych, dla których nawet pół odsłoniętej w tańcu łydki często stanowiło zupełnie wystarczający powód do zgorszenia i obrazy moralności. O świcie młodzi powracali jednak do wciąż płonących ognisk by przepasawszy się bylicą i trzymając za dłonie przeskoczyć przez płomienie ogniska. Skok ów kończył obrządek przechodzenia przez wodę i ogień, i w tym jednym dniu w roku stanowił podobnież swojego czasu symboliczny rytuał zawarcia małżeństwa.
Według innej koncepcji (przy czym jedna nie musiała bynajmniej wykluczać drugiej, a wręcz doskonale się uzupełniały i wzajemnie przenikały) legendy i obrzędy związane z motywem kwiatu paproci (których pochodzenie i ślady są znacznie starsze, a które mogły stać się inspiracją dla baśni Braci Grimm) wynikać mogą z faktu, że nazwy roślin stanowiły aż po XVIII-XIX wiek prawdziwy chaos (i to nie tylko w naszym języku). Ta sama roślina w rożnych okręgach (nawet sąsiednich osiedlach) nosić mogła inne nazwy (ta sama nazwa na rożnych terenach albo w rożnych okresach, mogła oznaczać odmienne rośliny). Wyraz paproć (albo paprotka) stanowił oryginalnie nazwę nie jakiejś określonej rośliny, ale był terminem ogólnym, oznaczającym zbiorowo wiele rodzajów roślin znajdowanych na gruntach podmokłych. Sam wyraz wywodzi się z pierwiastka indoeuropejskiego "pap-r," oznaczającego sitowie (a z niego wywodzą się takie wyrazy jak: papka, papię, paproch, paprać itd., a także grecki papyros, skąd papier.) Naturalnie rośliny nazywane "paproć", podobnie jak rośliny nazywane "trawa" lub "ziele", miały także swoje szczegółowe nazwy rodzajowe.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW