Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Tupet czy paranoja?
dodano 04.05.2010
Interesujący artykuł ukazał się w internecie - pod tytułem
Admin nie jest prawnikiem i na żądanie poparte paragrafami zdjął artykuł z wizji – przecież nie będzie szarpać się z prawnikami coraz bardziej znanej pisarki (choć w przypadku ministra A. Czumy, Salon24 wykazał się jednak większą odwagą – nie zdjął artykułu p. Kataryny i nie ujawnił jej danych).
Długo można byłoby pisać, koniec końców, pisarka w 2009 roku skierowała pozew cywilny, bo uznała, że została naruszona jej godność (pośród moich tekstów doszukała się także porównania z… okupantami i zarzutu… pijaństwa). Zażądała zadośćuczynienia o równowartości 5 tysięcy europów i przeprosin na wszystkich portalach, na których moje artykuły o tej sprawie się ukazały.
Od samego początku byłem w niezręcznej sytuacji, bowiem to pisarka publicznie pomówiła mnie o posiadanie paru kont oraz to ona sfałszowała komentarz, a kiedy to omówiłem (a przy okazji jej inne kontrowersyjne czyny), to poszła ze swoim mecenasem do sądu. Miałem dwie możliwości – albo zapłacić i przeprosić dla świętego spokoju, albo czekać na dalszy ciąg. Przy okazji popełniłem parę artykułów, w których ironizowałem – wszak pisarka (ba, wychowawca młodzieży!) dopuściła się paru niefrasobliwości, co – jako dziennikarz – uznałem za godne opisania i napiętnowania.
Niestety, sąd w Gdańsku (prawda, że to jakże symboliczne miasto?) wydał w grudniu 2009 wyrok skazujący (którego treści nie znam), bowiem o nim dowiedziałem się dopiero… 20 kwietnia 2010 od mecenasa pisarki na korytarzu kolejnego sądu, tym razem… karnego. Sąd III RP wydał wyrok w czasie, kiedy przebywałem na półrocznym (wrzesień – marzec) zwolnieniu lekarskim po zawale serca i bajpasach i nie poinformował mnie ani o toczącym się procesie, ani o wyroku… Do dziś nie wiem co mi „zawyrokowano”.
Wracając do wpisu Domina – nie ma żadnej analogii do opisanego artykułu, bowiem w nim opisano anonimowych użytkowników, którzy wymyślali różne pomówienia pod rozmaitymi ksywkami, natomiast na NaszaKlasa zarówno ja, jak owa pisarka, pisaliśmy pod prawdziwymi danymi, jednak ona – po omówieniu sprawy na Salon24 postanowiła usunąć swoje konto, zatem to ona ma teraz tam szereg anonimowych wypowiedzi, choć po kliknięciu w nibyfotkę widać jej numer profilu 224435. Ponadto emeryci zmyślali zarzuty i wyzywali dyskutantów, natomiast ja nie obrażałem słowami powszechnie uznanymi za niedyplomatyczne i pisałem prawdę o pisarce, choć niewygodną i zamiast przemilczeć oraz przeczekać, to ruszyła w bój po sądach. Ciekawe, jak długo można mieć taki tupet – do której instancji?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW