Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Astma - Justyna ma rację!
dodano 08.03.2010
Ile procent kibiców wiedziało przed igrzyskami, że w sportowej czołówce są astmatycy, którzy biją rekordy zażywając specyfiki zawierające substancje zakazane zdrowym sportowcom?
Czy my, jako polscy kibice, bylibyśmy szczęśliwi, gdyby złoto zdobywali nasi rodacy "norweska metodą"? A jeśli były takie przypadki, to czy o tym głośno a uczciwie wspominano? I czy uważamy za sprawiedliwe, że zdrowi sportowcy nie mogą zażywać preparatów dozwolonych chorowitym zawodnikom poszkodowanym przez los?
Legalny doping
19 grudnia 2009 na łamach www.sport.pl zamieszczono artykuł o legalnym dopingu. Niestety, do momentu ujawnienia sprawy przez naszą złotą medalistkę, wielu Polaków nie znało sprawy, bowiem może już wcześniej byłyby większe protesty a przynajmniej głośne dyskusje.
"Norweska biegaczka narciarska Marit Bjoergen zażywa lekarstwa przeciw astmie, które znajdują się na liście środków dopingowych Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Norweżka uzyskała od Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) pozwolenie na ich stosowanie. Bjoergen od wielu lat cierpi na astmę i od 2001 roku regularnie używa środków medycznych. W tym sezonie jednak stosuje o wiele silniejsze lekarstwa, które w dodatku znajdują się na liście zabronionych środków".
Więcej ujawnia lekarz norweskiej reprezentacji, Lars Petter Stokke: "U osób, które cierpią na astmę, uprawianie sportu wyczynowego jak biegi narciarskie jest porównywalne z jazdą samochodem z zaciągniętym hamulcem ręcznym. Dlatego też bez regularnie stosowanych lekarstw Marit nie jest w stanie uprawiać sportu". No nie! Doprawdy - to jest prawdziwy skandal!
Czy świat jest normalny?
Na Ziemi żyje kilka miliardów ludzi i najlepszą biegową narciarką na naszej planecie jest pani, która cierpi na postępującą astmę i musi brać coraz silniejsze leki, których składniki znajdują się na zakazanej liście, a gdyby tych leków nie brała, to nie mogłaby uprawiać tego sportu... Jeśli to nie jest kpina ze sportu i kibiców, to proszę o większy dowcip! A gdzie jest zadekretowane, że p. Marit musi zajmować się sportem i kompromitować szczytne idee współzawodnictwa? Bo kocha to co lubi? Jeśli już musi biegać na nartach, to niech sobie uprawia ukochaną dyscyplinę, byle z dala od igrzysk. A jeśli pilot jest przewlekle chorowity, to możemy go dopuścić do sterowania wielkim pasażerem, faszerując go kontrowersyjnymi lekami, bo "przecież on tak kocha latanie"? Przestańmy sobie w końcu kpić z ludzi (kibiców i pasażerów)!
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW






















