Niedawno w sieci pojawił się nowy serwis umożliwiający m.in. wymianę SMSów na gotówkę. W założeniu ma być pomocny dla osób, które potrzebują szybkiego dostępu do pieniędzy, a na koncie bankowym nie mają ani grosza. Zgodnie z informacją umieszczoną na stronie wszystko odbywa się w trzech prostych krokach: wysyłamy wiadomość SMS na podany numer, następnie informację zwrotną, czyli kod, wpisujemy wraz z numerem konta w okienko na stronie www, a na koniec otrzymujemy gotówkę na konto.
Wartościowy SMS czy naciąganie?
Odkąd serwis pojawił się w sieci, trwają gorące dyskusje – największe emocje wzbudzają stawki i prowizje: aby dostać na konto 12 zł trzeba zapłacić za wiadomość 30,50 zł. Można jeszcze wybrać przelew na 9 zł (za 23,18 zł) i 4 zł (za 10,98 zł). Stawki (brutto i netto) są jednak wyraźnie określone na stronie, więc decydując się na wysłanie SMSa nikt nie naraża się na ukryte koszty.
Wysokość prowizji przestaje też dziwić, gdy doczytamy w regulaminie, że rozliczenie usługi następuje w ramach SMS Premium. Właściciele serwisu muszą więc dzielić się z dostawcami usług, a przy tym sami coś jeszcze zarobić. Jak powszechnie wiadomo, operatorzy zabierają lwią część rzędu 60-70%. Stąd też SMS osiąga odpowiednią cenę. O naciąganiu nie może więc tu być mowy.
Anonimowe płatności on-line
Zgodnie z regulaminem, „ideą serwisu sms2cash.pl jest umożliwienie maskowania wpłat do płatnych serwisów, bez konieczności pozostawiania w nich swoich danych osobowych oraz innych informacji o sobie, szczególnie w postaci swojego numeru telefonu lub własnego numeru konta bankowego”. Pieniądze z komórki można zatem przelać na dowolny numer konta, co przydaje się szczególnie gdy odwiedzamy tzw. serwisy dla dorosłych, za korzystanie z których płaci się mniej lub bardziej symboliczny „abonament”. Sms2cash daje możliwość, aby zrobić to całkowicie anonimowo, a w razie gdyby ktoś dociekliwy chciał sprawdzić nasz rachunek telefoniczny nie znajdzie w nim żadnych śladów. Wiadomo, że bywalców płatnych witryn pragnących zachować anonimowość nie brakuje, więc chętni na skorzystanie z nowej usługi na pewno się znajdą.
Klienci ustawią się w kolejce?
Użytkownicy płatnych witryn to nie jedyna grupa docelowa nowego serwisu. Chętnych do wymiany SMS na złotówki może być równie dużo. W pierwszej kolejności na usłudze na pewno zyskają posiadacze telefonów, którzy wyposażeni w setki i tysiące darmowych minut nie zdążą wszystkich wykorzystać. A skoro i tak po pewnym czasie im to przepadnie, dlaczego by nie wykorzystać komórki maksymalnie i wyciągnąć z niej żywej gotówki? Druga grupa to „pre-paidowcy” zmuszeni do comiesięcznego doładowania konta. Jeśli przez miesiąc wszystkiego nie wykorzystasz – tracisz. Jeśli tak czy inaczej środki mają zniknąć z konta, warto wyciągnąć nawet 30% z tego, co zainwestowaliśmy.