Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Completely under control vol. 2
dodano 04.01.2010
Completely under control czyli posłowie lekkostrawne o miłości w Boże Narodzenie vol. 2
Pierwszy z omawianych przypadków, to miłość bzykających cykad – miłość wulgarna, czysto animalne pożądanie, na które szkoda słów. Przypadek drugi kończy się iluzją miłości. Wprawdzie kochankowie spieszą się kochać siebie nawzajem, jednocześnie jednak jakby przeczuwają, że w ich życiu miłość o b u s t r o n n a nie jest więcej możliwa, że schwytani są w swoje ciała jak w pułapkę bez wyjścia. To monady, które udają, że chorują na miłość, gdy tymczasem zdolne są co najwyżej zajmować się sobą z osobna.
Otóż tylko rozpaczliwe odrzucenie erotycznych pasji, rozpaczliwe odpychanie od siebie chłopców i dziewcząt, których tak bardzo pożądamy, daje nam siłę i wyzwala w nas pasję zupełnie innej – gdyż boskiej – natury. Tylko poprzez rzeczywistą negację ludzkiego pożądania płoniemy nieśmiertelną miłością, miłością boską.
Wspólnym mianownikiem dla tych dwóch przypadków jest swoisty brak rozwagi, a nawet pewne zaślepienie, cechujące miłość. Wystarczy poczytać korespondencję miłosną w 30 lat od jej powstania, aby przekonać się, jak mało dla nas znaczy, głównie z uwagi na banalność treści i ambarasujący styl samych listów.
O głupocie zakochanych świadczą także dziesiątki zupełnie irracjonalnych – głupich, dziecinnych – konwersacji, jakie wiodą między sobą. Wszyscy wiemy , że wszelka rozumna rozmowa z zakochanym nie jest właściwie możliwa. Formułowane w dobrej wierze ostrzeżenia, nieobalalne argumenty oraz oczywiście prawdziwe komentarze potykają się o potężne „ale” – „Ale ja ją (jego) kocham!” – lub, co gorsza, odbierane są jako wrogie ataki, inspirowane przez zazdrość i w ten sposób traktowane. Nie jest rzeczą niezwykłą, że przyjaźnie niekiedy tak właśnie się rozpadają. Kochanek ma to gdzieś. Jest zdolny porzucić wszystko z wyjątkiem swej miłości do ukochanej, której to, co znajduje się wokół niego, jest podporządkowane. Rzut oka na kochanka spoglądającego na swą ukochaną wystarcza, aby przekonać się, że jego oczy są puste. Dowcip, rozum, przenikliwość, ciekawość, rozwaga zanikają; kochanek porzuca siebie ostatecznie. To, co pozostaje – a co widać po oczach odmieńca, który myśli, że patrzy na boga – to wyraz najczystszej w świecie głupoty.
A zatem miłość to czasowe (bo nic nie trwa wiecznie) rozstanie z inteligencją, to rodzaj autyzmu i społecznej arogancji. Miłość to choroba, miłość to śmierć.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW