4) Stosuj kilkuzdaniowy opis

Zanim przejdziesz do głównej treści artykułu, umieść kilka zdań wstępu, które będą stanowić opis tego, o czym piszesz w artykule. To taka mini-reklama Twojego tekstu. To powinny być 2-3 zdania, które zadecydują o tym, czy czytelnik zainteresuje się Twoim artykułem. Tutaj moje rady są identyczne z tym, co umieściłam w punkcie 3 – dotyczącym tytułów. To musi wzbudzać zainteresowanie – pisz więc entuzjastycznie, na temat i zawrzyj w opisie 2-3 słowa kluczowe.

5) Sedno, czyli treść artykułu.

- Pisz prosto, jasno i na temat.
Skup się na tym, by pisać konkretnie. Jeśli ktoś poszukuje dobrych rad i wskazówek, a Ty je mu dostarczasz – zaniechaj tzw. “lania wody”. Nie zmuszaj czytelnika, by musiał przedzierać się przez wszystkie Twoje “jednakowoże”, “tymniemniejmy”, “aczkolwieki” i inne “wypełniacze” treści.
Pamiętaj, że celem twojego artykułu nie jest pokazanie Twojej elokwentności, tylko przekazanie czytelnikowi fachowych wskazówek i ukazanie możliwości rozwiązania jakiegoś problemu.

- Powiedz czytelnikowi coś, czego nie wie.
To chyba klucz do postrzegania Ciebie jako znawcy, eksperta w danej dziedzinie. Jeśli przekażesz w swoim artykule coś ciekawego – zbudujesz swój autorytet. Z czasem ludzie będą po prostu poszukiwać Twoich tekstów, Twoich rozwiązań. A co za tym idzie – Twoich usług i produktów.
Dobry artykuł to po prostu droga do bycia autorytetem, a co się z tym wiąże – do kupowania tego, co oferujesz na swoich stronach.

- Zadaj sobie pytanie do kogo kierujesz swój artykuł.
To dość ważne pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć. Kto będzie czytał Twoje artykuły (a później Twoje usługi czy produkty)? Kim jest odbiorca? Ile ma lat? Czym się interesuje? Gdzie mieszka? Czym się zajmuje? Czy to nastolatek zapatrzony w telefony komórkowe i “odjazdowe” dzwonki do nich, czy biznesmen, który poszukuje lepszych i tańszych rozwiązań do swojej działalności?
Odpowiedz sobie na te pytania. Określ kto jest czytelnikiem Twoich tekstów i dobierz styl języka stosowny do odbiorcy.
Nie pisz do 60 – letnich babć w sposób “odjazdowy” :)