Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kto się boi dwutlenku węgla?
dodano 23.09.2009
Za oczywisty i niekwestionowany fakt przyjmuje się wzrost ilości dwutlenku węgla w atmosferze Ziemi. Nie mam zamiaru polemizować z tym poglądem. Ciekawi mnie jedynie kwestia, czy rzeczywiście – jak się powszechnie przyjęło sądzić – jest to problem?
Swoją drogą, wspomniana Grenlandia to bardzo dobry przykład, który może uspokoić obawy niektórych ludzi zaniepokojonych globalnym ociepleniem. Obecnie Grenlandia to lądolód, mówiąc pokrótce – więcej tam lodu niż lądu. Ciekawy jest jednak źródłosłów nazwy. "Grøn land" to w językach skandynawskich "zielony kraj". Zielony, bo kiedy na wyspę dotarli Wikingowie w IX-X w., Grenlandii nie pokrywał lód (poza najbardziej wysuniętą na północ częścią lądu), lecz zielone łąki. Klimat był na tyle łagodny, że Wikingowie założyli tu osady. Dopiero oziębienie klimatu, które rozpoczęło się w XII-XIII w. i które osiągnęło apogeum w wieku XVII, wypędziło Wikingów, kończąc praktycznie pobyt cywilizacji na grenlandzkiej ziemi.
Ciekawostką jest fakt, że wykonane przez Wikingów mapy Grenlandii dokładnie pokazują ukształtowanie powierzchni wyspy oraz przebieg rzek. Dopiero użycie echosonografii w latach 60. i 70. XX w. pozwoliło ustalić, że mapy te pokazują rzeczywistą topografię wyspy – topografię obecnie całkowicie niewidoczną gołym okiem. Pozostaje pytanie, ile lodu musi jeszcze stopnieć, abyśmy wrócili do poziomu lądolodu z IX-X w. Ile zwykłych żarówek trzeba jeszcze zużyć, żeby Grenlandia na powrót stała się zieloną wyspą? Nie, to nie jest apel do walki na rzecz zielonej Grenlandii. To tylko zwrócenie uwagi na fakt, że pokrywa lodowa była już kiedyś w historii Ziemi mniejsza niż obecnie.
Uważny czytelnik z pewnością zwrócił uwagę, że zmiana klimatu (oziębienie) pozbawiła Wikingów panowania nad Grenlandią. Logiczne wydaje się pytanie, czy globalne ocieplenie nie pozbawi człowieka władztwa nad Ziemią. Cóż, pewnie pozbawi. Tylko kto powiedział, że cywilizacja jest niezbędnym elementem życia na Ziemi? Ostatnich kilka tysięcy lat to raptem jeden mikron (jedna milionowa) czasu istnienia naszej planety. Może pora spojrzeć prawdzie w oczy i uzmysłowić sobie, gdzie jest nasze miejsce i nasza rola – statystycznie nieznaczącego elementem kosmosu?
Dlaczego zatem nie boję się dwutlenku węgla? Czy obojętny mi jest los cywilizacji, w której przyszło mi żyć? Nie, po prostu mam w pamięci Wikingów. Pomimo że ochłodzenie klimatu wypędziło ich z Grenlandii, Wikingowie nie wyginęli. Prowadzą obecnie osiadły tryb życia i produkują samochody Volvo. Czyli zawsze się coś wymyśli – grunt to nie wpadać w panikę.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW