Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Umiarkowanie sceptycznie o akcji internet bez cha@mstwa
dodano 02.09.2009
Z zaciekawieniem kliknąłem w znajdujący się na stronie internetowej
Na podstawie własnych doświadczeń w sieci widzę kilka możliwych odpowiedzi na powyższe pytanie. Być może jest to tak dobrze znana wielu blogerom z rożnych związanych z koncernami medialnymi platform, próba reżyserowania sieci tak, aby docelowo mogli się w niej swobodnie wypowiadać tylko „swoi”? Czy może to przestraszona o utratę mocno nadwątlonego w ostatnich latach monopolu na rząd dusz, korporacja dziennikarska usiłuje wymusić ustępstwa na internautach, przy okazji walcząc o przetrwanie swoich redakcji? Wreszcie czy też mamy do czynienia z sytuacją analogiczną do tej jaka miała miejsce tzw. okresie żółtej prasy z przełomu XIX i XX wieku, kiedy to elity czuły się zagrożone...upowszechnieniem umiejętności czytania i pisania wśród mas?
Przyglądając się bliżej manifestowi akcji, możemy w nim wyczytać :
1. Myślę, co piszę- wypowiadam się tylko wtedy gdy mam coś do powiedzenia. Brzmi słusznie i pięknie prawda? Jednak czy można w jakikolwiek sposób wymóc czy wypromować takie zachowanie na kimkolwiek? Wszak od zarania dziejów nikomu nie udało się jeszcze zabronić mówić ani pisać ludziom bezmyślnym. Wątpliwe (łagodnie mówiąc), aby udało się to inicjatorom tej akurat akcji.
2. Myślę, do kogo piszę- traktuję innych jak ludzi, bo są ludźmi- nie obrażam, nie wyśmiewam i nie zdradzam ich tajemnic. Osoby publiczne są także ludźmi i zasługują na szacunek. Nie traktuję internetu jako narzędzia do odwetu i załatwiania prywatnych porachunków. Cóż, brzmi to wszystko bardzo pięknie, ale niestety też naiwnie, wszak nie na darmo, dawno przed pojawieniem internetu mówiło się, że człowiek człowiekowi wilkiem. Wyszydzanie innych to w naszym życiu realnym norma, ale również w tym medialnym (patrz Bronisław Wildstein). Osoby publiczne są ludźmi to prawda, ale co z tym szacunkiem, czy nie powinna tu czasem obowiązywać znana choćby z dyplomacji zasada wzajemności??? To pytanie zostawiam do odpowiedzi czytelnikom.
3.Myślę, z kim rozmawiam- nie wdaję się w pyskówki, z tymi, którzy za pomocą chamstwa i wulgaryzmów próbują zmienić dyskusję w awanturę. Zgłaszam naruszenia zasad wypowiedzi, gdy się z nimi spotkam. Po bliższym przyjrzeniu się, można dojść do wniosku, że to akurat punkt apelu do którego trudno się przyczepić, wydaję się oczywisty i racjonalny... jednak ma rację bytu wtedy i tylko wtedy gdyby stosowali się do niego wszyscy właściciele portali i forów internetowych (w tym również niektóre dzienniki), wszyscy internauci łamiący ten punkt musieliby być traktowani tak samo (wszyscy albo nikt), a każdy komentarz, który naruszy zasadę powinien być usuwany, a użytkownik banowany...wszyscy uczestnicy debat politycznych w polskiej sieci już wiedzą jak życiowy to apel. Niemożliwy do wcielania w życie również dlatego, że strony internetowe utrzymują się z klikalności, a chamstwo i wulgaryzmy tę właśnie podnoszą. Ile warta byłaby strona „Dziennik.pl” gdyby usuwano (tak jak właściciel bez żadnego zgłaszania sam powinien czynić;) stamtąd wszystkie wulgarne i chamskie komentarze?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW