Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Koszmarny wypadek w słonecznej Italii
dodano 11.08.2009
8 sierpnia 2008 to był dzień otwarcia XXIX Igrzysk Olimpijskich w Pekinie, ale dla rodzin ofiar koszmaru (Google - 080808 Cessalto) sport tego dnia zupełnie się nie liczył.
Można cofać wydarzenie i obserwować, jak ruchome samochodziki poruszają się na ekranie, niczym zabawki w jakiejś niewinnej grze, a tam, wewnątrz istnieje (jeszcze!) kilku żywych ludzi, którzy jadą ku przeznaczeniu. Nawet nie zdążyli zareagować a nawet pomyśleć; nawet ich życie nie zdążyło się im przesunąć przed śmiercią. Pogodne uśmiechy zamarły w sekundę i zdrowe ciała w jednej chwili zamieniły się w bezkształtną i obrzydliwą spopielałą masę. Byli i nie ma. I co ma za znaczenie, że pojazd inicjujący katastrofę był niesprawny albo kierowca niedysponowany? Zginęli, choć nie mieli żadnej winy. Żaden sąd nie uzna ich niewinności przywracając do życia. A jak mają się czuć rodziny oglądające to nagranie?
Co mogą powiedzieć Austriacy jadący kamperem, który zaraz na początku koszmarnego manewru został zahaczony przez tira rozpoczynającego ów katastrofalny spektakl? Wytrącił ich z równowagi, którą próbowali odzyskać, jednak po kilku naprzemiennych skrętach, w końcu ich auto przewróciło się. Z pewnością sklęli nieuważnego kierowcę, ale nim ich pojazd zatrzymał się, już mogli widzieć, że nieopodal wybuchła bomba skonstruowana przez Los a złożona z paliwa i z rozpylonej mąki oraz z innych palnych towarów wiezionych przez obie ciężarówki. Z pewnością dziękowali Losowi, że był dla nich łaskawszy, niż dla jeszcze żywych ludzi, kiedy oni zaczęli walczyć o utrzymanie się na jezdni, a już spalonych, kiedy oni wydostawali się ze swojego auta...
Pozostali użytkownicy tej feralnej autostrady? No cóż, zdołali się zatrzymać i wyjść z opresji bez jakichkolwiek obrażeń, ale z pewnością z wielkim urazem psychicznym. Jeszcze ofiary płonęły, kiedy inni kierowcy marudząc na zapowiadającą się znaczną przerwę w ruchu, chyłkiem przemykają i omijają unieruchomione pojazdy, jadąc do swego celu, nim policja rutynowo zamknie autostradę. Będą mieli co opowiadać, może nawet nagrali dramat na swych komórkach. Setki świadków tej tragedii egoistycznie skonstatowało, że "dzięki Bogu nie znaleźli się w tym piekielnym miejscu". Dzisiaj Los na nich nie wskazał - był łaskawszy, niż dla wylosowanej ósemki (niektóre źródła wspominają o siódemce).
Ten wypadek jest także dowodem na to, że można być przezornym i bardzo ostrożnym kierowcą, jednak podczas losowego a tragicznego splotu wydarzeń, nawet najlepszy kierowca może zginąć. Jakie jest prawdopodobieństwo uczestniczenia w poważnym wypadku na autostradzie, podczas pięknej pogody, kiedy to duży pojazd gwałtownie zjeżdża ze swojego pasa ruchu, przekracza oś autostrady i miażdży auta jadące w przeciwnym kierunku?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW