Tak czy inaczej status quo zostało zachowano. W dużej mierze dlatego, że Polacy od dłuższego czasu nie głosują ZA jakąś konkretną partią czy programem, lecz raczej PRZECIW. Ciężko nie zgodzić się, a przychodzi mi to z trudem, z Wojciechem Olejniczakiem kiedy mówi, że PO jest jak „swoisty korek w butelce”, który skutecznie blokuje PiS. Dziś w każdych wyborach nie chodzi o programy, kompetencje czy wiedzę. Chodzi o to by przypadkiem nie dopuścić do władzy Prawa i Sprawiedliwości. A do tego potrzebna jest silna Platforma Obywatelska, nikt inny nie podoła. Dopóty, dopóki politycy w taki sposób będą nam prezentować scenę polityczną nie wiele się zmieni. Wyborcy pozostaną przy PO i PiS, bo nie ma dla nich żadnej alternatywy, a tego właśnie pragną dwie najsilniejsze dzisiaj partie polityczne.
Z resztą następne wybory już niedługo, bo za rok. Niewiadomą pozostaje tylko co usłyszymy tym razem? Jakie dwa przeciwstawne obozy staną twarzą w twarz? Polska liberalna przeciwko Polsce solidarnej, Polska nowoczesna przeciwko Polsce zaściankowej, Polska tolerancyjna przeciwko Polsce rodem z ciemnogrodu czy może Polska łagiewnicka przeciw Polsce toruńskiej? Jednego tylko jestem pewien - będą to najważniejsze wybory od 1989!