Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czy zmiana prezesa coś da?
dodano 28.04.2008
Po wybuchu afery korupcyjnej i słynnym już zatrzymaniu Dariusza W. Nadszedł punkt kulminacyjny. Minister sportu Mirosław Drzewiecki mówił głośno o koniecznych zmianach w PZPN. Zjazd związkowy miał przynieść wielkie i rewolucyjne zmiany.
Człowiek który obejmując posadę założyłby jasne cele i był za nie rozliczany w planowej perspektywie przez ministra sportu. Człowiek który z pewnością nie przyjmowałby z powrotem do związku z otwartymi rękami człowieka wypuszczonego wprost z prokuratury (czyt. Kolator). Czy wreszcie człowiek który nie udawałaby naiwnego i niewinnego w perspektywie oczywistych przestępstw dziejących się w jego własnym otoczeniu (czyt. Listkiewicz). Rozwiązanie to jest tak rewolucyjne jak i trudne do przyjęcia przez rządzących w PZPN ‘miśków’. Trudno bardzo nam na to liczyć i raczej to swego rodzaju science - fiction w naszych realiach.
Wśród kandydatów pojawiają się nazwiska Grzegorza Laty, Zbigniewa Bońka i Kazimierza Marcinkiewicza.Odwołując się jeszcze do ludzi w związku nie rozumiem jednej rzeczy, kto kiedykolwiek powiedział, że związkiem piłkarskim mają rządzić jedynie byli piłkarze, trenerzy i sędziowie. Absurd! PZPN to jak już mówiłem , powinien działać jak spółka i najlepiej by było żeby właśnie jak spółka był zarządzany. W związku z tym kandydatura pierwszego z panów czyli Grzegorza Laty wydaje mi się olbrzymia pomyłką. Zbigniew Boniek mimo, że jest obecnie w PZPN. Jest człowiekiem majętnym i mówiąc kolokwialnie ustawionym. Nie jest łasy na pieniądze, a to że mieszka we Włoszech i stamtąd czerpie wiele wzorców przemawia na jego korzyść. Wydaje się niezależny i odpowiedni na bycie obiektywnym fachowcem. Jednak na jego niekorzyść działa duża konfliktowość. Naraził się zbyt wielu ‘miśkom’ ze związku, żeby mógł liczyć na wygraną. Jak wiemy nie od dzisiaj PZPN nie jest niezależny od polityki. Także wybór prezesa PZPN będzie musiał być oficjalnie czy nie zatwierdzony przez premiera i ministra sportu. W prasie pojawiła się kandydatura byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Zaangażowanego w sprawy sportu i kibica piłkarskiego. Człowiek to bardzo lubiany i podobno kompetentny. Ale jego głównym atutem okazać się może nic innego jak właśnie wsparcie polityczne. Marcinkiewicz związany nieoficjalnie z PO, poparł premiera Donalda Tuska w ostatnich wyborach. Ma za sobą kilka udanych projektów, a obecnie pracuje w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW