Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Latające smoki - Druk Air z Bhutanu
dodano 10.04.2009
Jedna z najmniejszych i najmłodszych narodowych linii lotniczych na świecie. Zarazem jedna z najbardziej egzotycznych, podobnie jak państwo z którego operuje. Bhutan – do niedawna zamknięte i izolowane od świata królestwo rzucone w Himalajach.
Tylko dwa Airbusy
Kolejny ważny rozdział w historii Druk Air i bazy w Paro to rok 2004. Lotnictwo na świecie zaczęło rozwijać się w szalonym tempie. Decydenci wiedzieli już, że modernizacja floty jedynego przewoźnika lotniczego w kraju musi nastąpić bardzo szybko. Po lotach testowych – lądowaniach i startach z lotniska w Paro – zrezygnowano z oferty Boeinga. Uznano, że w tak trudnych warunkach lepiej sprawdzają się rozwiązania zastosowane w Airbusie. Tym samym Boeing 737 nie spełnił oczekiwań władz królestwa. Wówczas to właśnie rozpoczęto operacje Airbusem A319-115. Była to najdroższa i największa transakcja w historii tego malutkiego himalajskiego państwa.
Obecnie wyposażenie linii stanowią dwa wspomniane powyżej typy Airbusów o numerach rejestracyjnych A5-RGF i A5-RGG. Latają one do sześciu miast w pięciu krajach – Gaya, Kalkuta, New Delhi w Indiach, Dhaka w Bangladeszu, Kathmandu w Nepalu oraz do stolicy Tajlandii. Dwa odrzutowce Bae są wykorzystywane jedynie do widokowych lotów nad Himalajami.
Rząd Bhutanu planuje rozszerzyć ofertę połączeń. Rozpatruje się między innymi możliwości przelotów do Hong-Kongu, Singapuru oraz Dubaju. Wiąże się to jednak z rozbudowaniem floty o kolejne nowe maszyny. Na razie nie złożono zamówień na zakup samolotów.
Good food
Jak wynika z relacji pasażerów - a każdy z turystów zagranicznych musi skorzystać z oferty narodowego przewoźnika Bhutanu jako że nikt inny nie lata do tego kraju – linie prezentują wyśmienity standard usług. Przykładowy wpis na temat Druk Air z portalu, w którym pasażerowie oceniają linie lotnicze – „Excellent crew, good food, aircraft clean and new”.
Końcowa faza lotu do Paro jest jedynym w swoim rodzaju przeżyciem. Samolot zniża się nad himalajskimi pasmami i nagle opada gwałtownie w dolinę, a już za chwilę dotyka kołami pasa. Większość lotów, ze względu na kierunki, odbywa się wzdłuż największych gór świata, jakimi są Himalaje. Przy sprzyjającej pogodzie wiecznie ośnieżone szczyty są świetnie widoczne z okien samolotu. Zainteresowani mogą podziwiać z powietrza widok Mt. Everest czy Kanchenjungi.
Nie zawsze jest jednak tak różowo. Himalaje to wszak nieposkromiony żywioł. A co znamienne dla gór, często panują tam skrajnie niekorzystne warunki atmosferyczne, gęsta pokrywa chmur skutecznie redukuje widoczność. Z uwagi na to linie Druk Air relatywnie często odwołują loty z i do portu w Paro (W Bhutanie nie ma alternatywnego lotniska). Wszystko to dyktowane jest jednak względami bezpieczeństwa. Ciekawostkę stanowi fakt, że loty wykonywane są tylko w dzień.
Druk Air ściśle współpracuje z liniami Bangkok Airways oferując od niedawna pasażerom jeden bilet i promocyjne taryfy na destynacje z przesiadką w stolicy Tajlandii. Tym sposobem można dostać się do między innymi do Chin, Japonii, na Malediwy, do Birmy oraz w głąb Tajlandii. Konkretne porty docelowe to Koh Samui, Chiangmai, Phuket, Shenzen, Guilin, Jinghong, Xi'an, Siagon, Phnom Penh, Siem Reap, Male, Yangon, Hiroshima i Fukuoka.
W 1990 roku Druk Air gościł na pokładach swych samolotów niecałe 15 tysięcy pasażerów, w 2007 roku było już ich niemal półtora miliona. Coraz więcej turystów postanawia spędzić w Bhutanie swoje wymarzone wakacje.
Jak każda szanująca się linia lotnicza Druk Air posiada rozbudowany magazyn pokładowy. Nosi tytuł Tashi Delek. Jego poszczególne numery traktują głównie o walorach turystycznych kulturze i historii kraju. W jednym z ostatnich wydań możemy między innymi przeczytać uspokajające słowa – ”Jeżeli zauważysz, że lecimy zbyt blisko szczytów górskich, nie przejmuj się. To normalna procedura”. Żaden samolot Druk Air nie uległ do tej pory katastrofie czy wypadkowi.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ