Książka jest dla amatorów filozofii, dość dobrze, znośnie i jasno napisana. Momentami wyczuwa się w autorze naukowca, któremu niewątpliwie zależy na języku.

" 101 zabaw filozoficznych (...)"  to zbiór zabawnych i pouczających ćwiczeń w filozofowaniu, można by rzec połączenie przyjemnego z pożytecznym, każde ćwiczenie zawiera precyzyjne wskazówki dotyczące długości trwania, potrzebnych materiałów i oczekiwanych efektów. Fragmentami jednak ćwiczenia tak zakręcone, że nawet  butelka tequili  nie wystarczy, żeby w nie uwierzyć.

Wszystko się zmienia. Nic nie jest tym, na co wygląda, a czytelnik czyta i bez przerwy zadaje sobie pytanie: no i co z tego? Otóż niewiele. Dlatego, chociażby z tego względu, warto ów teorię  wdrążyć  w praktykę, by o skutkach przekonać się na własnej skórze.
 Bez  obaw! Nie pozostają długoterminowe, bolesne ślady na naszej cielesnej powłoce, czy psychice.

Na pozór nic ciekawego, ale jak się człowiek pozytywnie nastawi, to dlaczego by nie uprzyjemnić sobie tą pozycją chwil spędzonych w długich i męczących kolejkach w urzędach, przychodniach etc.
Czyta się płynnie zdecydowanie dla relaksu, przy czym czytelnik nie jest zmuszony do jakiejkolwiek ścisłej kolejności przyswajania treści, zatem swobodnie można chłonąć ją w kolejności jak i wybranymi momentami.

Zabawy Droit'a , pełne surrealistycznego luzu i humoru oraz dystansu do życia, na pewno nastroją was optymistycznie. Autor zaprasza nas do walki ze światem przesączonym sensem i oczywistością, zachęca do intensywnego przeżywania codzienności i powątpiewania  między innymi:

• w realność świata



• w sens słów



• we własną tożsamość 

Są tu jednak rzeczy, jakich nie znajdziecie w standardowych podręcznikach z dziedziny filozofii. Bądź ,co bądź warto dla odmiany naszą domową bibliotekę wzbogacić o nową pozycję na przykłada książkę Droit'a.
POLECAM!