Natomiast, nie mogę się zgodzić z opinią Azraela Kubackiego o tym, że to Polska „wprowadza go [problem z ratyfikacją] na drogę kryzysu (...).” Wg mnie jest to niesprawiedliwe twierdzenie, gdyż to Irlandia nie ratyfikowała traktatu, a nie my. To oni mają problem. Polska traktat ratyfikowała i (jeśli wierzyć zapewnieniom Michała Kamińskiego) L. Kaczyński podpisze go w momencie, gdy Irlandia przestanie stwarzać problemy Unii Europejskiej. W dodatku nie ma powodu, by nie ufać tej deklaracji, ponieważ, gdyby Kaczyński jej nie wypełnił, miałby poważne kłopoty w kraju i za granicą. Owszem, takie postępowanie prezydenta przysparza nam tylko niepotrzebnych (w domyśle negatywne) komentarzy w prasie europejskiej i obaw zarówno części członków UE, jak i Polaków o proeuropejskim nastawieniu. W tym sensie Kaczyński faktycznie szkodzi wizerunkowi Polski, ale wydaje mi się, że nie będzie to miało bardziej poważnych konsekwencji. Niestety, taka jest cena, gdy realizuje się poglądy partii Prawo i Sprawiedliwość.