Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kondycja Polskiego kina w XXI wieku - część 3 - rok 2003
dodano 20.02.2008
Ten rok dostarczył wyjątkowo w porównaniu z poprzednimi dużo dobrych filmów – które niestety nie odniosły sukcesów kasowych.
Publiczność albo nie chciała docierać na tego rodzaju filmy – uznając tematy za nudne – albo też wszystkie pieniądze na rozrywkę przeznaczała na wielkie sukcesy ówczesnego zagranicznego kina ( wielkie sukcesy kasowe: „Piraci z Karaibów: Klątwa czarnej perły” czy chociażby 3 część „Władcy pierścieni”). Jak widać konkurencja mocna – i to ona zdominowała kino w 2003 roku – a szkoda.
Spojrzę wyjątkowo optymistycznie na ten rok – choć pojawiały się słabe filmy i zdobywały publiczność – na przykład – „Stara Baśń” – po raz kolejny duże przedsięwzięcie polskiej kinematografii i pieniądze zupełnie zmarnowane (budżet 11 mln zł) czy chociażby kolejna komedia o niczym czyli „Zróbmy sobie wnuka” w reżyserii Piotra Wereśniaka. Muszę też wspomnieć o„Pogodzie na jutro” czyli niezbyt udana reżyseria Jerzego Stuhra z twardymi, nie mającego nic wspólnego ze współczesnością dialogami, która momentami jest jednak trochę śmieszna – za to z dużą widownią komedia. O tych filmach postaram się zapomnieć. Wyjątkowo skupię się na dobrych filmach, bo było ich kilka!
Zacznę od kolejnego łódzkiego akcentu – niezależnego debiutu Anny Jadowskiej i Ewy Stankiewicz czyli „Dotknij mnie” mocny i odważny – opowiadający o braku miłości i desperackim jej poszukiwaniu. Akcja została osadzona w realiach polskiej szarej rzeczywistości. Akcja rozgrywa się w Łodzi, gdzie kwitnie bezrobocie i szerzy się bieda. Autorki filmu ukazują najuboższe dzielnice miasta, ulice nędzy, zamknięte przędzalnie, ludzi włóczących się bez celu, pijących na podwórkach, awanturujących się i czekających na jakąś dorywczą pracę czy choćby nielegalny zarobek. Bohaterowie filmu to ludzie życiowo niespełnieni, rozbici, niezdolni do prawdziwej miłości, żyjący w emocjonalnym ubóstwie. Bardzo przejmujący, prawdziwy i jednocześnie uroczy – świetna rola i powrót Ewy Szykulskiej. Nadzieja polskiego kina.
Pojawiły się także niszowe, nastrojowe i podejmujące poważne problemy dwa filmy – „Żurek” i „Zmruż oczy”. Pierwszy w reżyserii Ryszarda Brylskiego, z najważniejszą (jak to nazwała ) rolą życia Katarzyny Figury - piękny i mądry, przejmujący - o trudnej miłości i prawdzie, poszukiwaniu dobra w brutalnym świecie, potrzebie godności mimo biedy, samotności, doznanych krzywd. Drugi w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego ciepły, podejmujący istotne dla życia sprawy z ciekawego punktu widzenia. Jak opisała to Marta Miś – krytyk filmowy:„W tym filmie czuje się szczerość, osobiste zaangażowanie twórcy i przede wszystkim pomysł: fabularny i realizacyjny. Nie ma zaś moralizatorstwa i tanich wzruszeń. A po zakończeniu seansu szczerze wierzymy w sens patrzenia na świat zmrużonymi oczami” .
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW