Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
PRZEMYSŁ ALBO ŻYCIE – dylemat człowieka Zachodu
dodano 04.01.2009
Współczesna edukacja jest narzuconym systemem dyscypliny i ignorancji, przygotowującym jednostki do posłusznego i bezmyślnego wykonywania specjalistycznych zadań w produkcji bez rozumienia sposobu funkcjonowania całej industrialnej machiny.
Analiza zachowań ludzi rzucających się w przepaść, nad którą stoją, nie wydaje się zadaniem łatwym. Z całą pewnością, ludzie ci nie chcą dostrzegać skali zagrożenia i nie są motywowani by nad jego istotą się zastanawiać. Los przyszłych pokoleń jest w końcu zagadnieniem zbyt abstrakcyjnym na umysły lojalnych konsumentów. Zagrożenie wykreowane przez propagandową paranoję terrorystyczną jest powodem mobilizacji środków i energii na skalę nie znajdującą racjonalnego uzasadnienia. Jednakże postulaty badania klimatu, inicjatywy ograniczania produkcji przemysłowej lub zanieczyszczeń, jakie ona powoduje, wywołują gwałtowną i niekontrolowaną lawinę niezadowolenia środowisk reprezentujących interesy i światopogląd liderów przemysłu. To niezadowolenie jest w umiejętny sposób sprzedawane za pomocą narzędzia zwanego „public relations” „ogłupiałemu motłochowi”, zapożyczając sugestywny epitet od wybitnego filozofa politycznego XX w. Waltera Lippmanna.(2) Jak można to wszystko ogarnąć?
Rzecz nie jest wcale skomplikowana, gdy uświadomimy sobie tylko, że żyjemy w epoce industrialnej, której kultura intelektualna kształtowana była przez dominujący wpływ środowisk przemysłowych, a nasze społeczeństwo ewoluowało w hierarchii, opierającej swą organizację na modelach militarnych. Wszelkie decyzje państwa, od gospodarczych, przez polityczne, wojskowe, propagandowe po edukacyjne podejmowane były na samym szczycie drabiny władzy, a rozumienie tych decyzji i ich interpretacje uniemożliwiał szaremu człowiekowi brak dostępu do informacji i wiedzy, którą dysponowali zarządcy, czyli kapitanowie przemysłu.
Przypuszczenie, że interes elit przemysłowych jest zbieżny z interesem pozostałych członków społeczeństwa, jest jednym z najsilniej strzeżonych dogmatów współczesnego kapitalizmu. Ten niezwykle prężny system doktrynalny wspiera niepodważalne przekonanie, że przemysł warunkuje nasze istnienie i że bez przemysłu egzystencja gatunku ludzkiego byłaby niemożliwa bądź mało atrakcyjna. Wszelkie alternatywy są wycierane ze świadomości człowieka Zachodu już w procesie socjalizacji, kształtującej nasz system wartości i światopogląd. Ten proces formowania naszej wrażliwości, stosunku do natury czy wyobrażenia o rzeczywistości był nie tylko efektem edukacji, nadzorowanej przez technokratyczną instytucję państwa zainteresowanego wyłącznie ekspansją przemysłu, ale przede wszystkim rezultatem nowych możliwości komercyjnej perswazji, wykorzystującej w mediach osiągnięcia dwudziestowiecznej psychologii. Wszyscy wychowywani byliśmy w przekonaniu, że rozwój przemysłowy jest dobry, chwalebny, niezbędny i zdrowy. Wszystkich nas nauczono ignorować koszty i skutki tego tragicznego procesu. Nikomu nie wytłumaczono jednak, że w każdym ograniczonym środowisku fizycznym żaden proces ekspansji zachodzącej w postępie wykładniczym nie może trwać w nieskończoność. I dlatego, mimo iż część z nas bardzo by tego chciała, nigdy nie uda nam się zamienić tej planety w nieskończenie wielki kubeł na śmieci, czyli materię, którą wypluwa z siebie przemysł.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW