Jeżeli ktoś z Was Drodzy Czytelnicy zaprotestował w tym momencie, że dyskwalifikacja nie dotyczy PiS- u, to proponuję zauważyć, że Donald Tusk ustawiając bardzo wysoko poprzeczkę sobie i swojej partii, ustawił ja także bardzo wysoko opozycji, przede wszystkim właśnie PiS-owi. A Jarosław Kaczyński jest w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ musi pilnie realizować dwa praktycznie sprzeczne ze sobą zadania: zapobiegać naturalnemu po przegranych wyborach wewnętrznemu fermentowi i dyscyplinować partię, a równocześnie pozwolić na ujawnianie się tego fermentu po to, by nowe pomysły na wzmocnienie pozycji partii mogły być poddane pod dyskusję i zaowocowały szansą pokonania tej wysoko zawieszonej poprzeczki. Jest wprawdzie inne wyjście: zablokować każdą próbę wewnętrznych zmian i czekać na "wyłożenie się" Platformy, nie zrealizowanie obietnic wyborczych, (czyli obniżenie poprzeczki) z założeniem, że stan ilościowy własnego elektoratu utrzyma się przynajmniej na osiągniętym poziomie, a Platformie do następnych wyborów ubędzie poparcia. Jest to jednak wyjście pasywne i tworzące w razie równoczesnego "wyłożenia się" Platformy miejsce dla całkiem nowego ugrupowania politycznego. Może powstanie ono przez rozłam w PiSie, może zostanie utworzone przez ludzi dotychczas nie obecnych w polityce, jeżeli jednak da nadzieję na wciąż oczekiwaną nową jakość, nowe otwarcie polityczne to może odnieść duży sukces.

W przeciwieństwie bowiem do tych komentatorów, którzy uważają, że zaistnienie na scenie politycznej nowej partii jest bardzo trudne wobec funkcjonującego dofinansowywania najsilniejszych partii politycznych, jestem przekonany, że jest to jednak możliwe. Przekonanie to opieram na obserwowanej wciąż zmienności poparcia elektoratu dla poszczególnych partii, a także podatności na socjotechniczną manipulację i raczej emocjonalne, niż racjonalne udzielanie poparcia wybranemu ugrupowaniu. W takich warunkach, głosowania nie tyle za, co przeciw komuś (np. dotychczasowym elitom politycznym), wielkość funduszy na kampanię wyborczą może mieć drugorzędne znaczenie, ważniejsza będzie zdolność do i możliwość zorganizowania się. A ta możliwość np. dzięki internetowi, jest z każdym dniem większa.

Na razie wierząc tylko w dobre i szczere intencje samego Donalda Tuska, ale jednak nie całej Platformy Obywatelskiej życzę sobie, bym w następnych wyborach, wyzbyty już nieufności, mógł zagłosować na tą partię. Ale też równocześnie życzę PiS- owi, by przetrwał niewątpliwy kryzys, przygotował dla swoich sympatyków nową, jeszcze lepszą ofertę i zaproponował konkurencyjną, alternatywną wizję Polski tak, bym i tą ofertę musiał brać poważnie pod uwagę. Skoro niemożliwa jest współpraca między tymi partiami, to niech ostro, ale uczciwie konkurują, pokazując dobry i konkretny program (co jest słabością Platformy), ale i pokazując ludzi oraz sposoby realizacji tego programu (co jest słabością PiS-u). Taka konkurencja pewnie jednej z tych partii wyjdzie bardziej na zdrowie, a drugiej mniej, ale na pewno wyjdzie zdecydowanie na zdrowie nam, wyborcom - wszystkim!