Pierwsza niedziela października to święto zmarłych zwierząt. Konik Nowy koło Halinowa (woj. mazowieckie) pogrążył się w żałobie i łzach. Ponad tysiąc osób przyjechało na tamtejszy cmentarz zwierząt "Psi Los" zapalić znicz na grobie pupila.

"Psie Zaduszki" to wielki dzień dla wszystkich zmarłych Azorków, Burków i Pimpusiów... Może miały pieskie życie, ale za to jaką śmierć! Choć nie żyją, ich właściciele co roku, w pierwszą niedzielę października, kupują im prezenty - nową przytulankę, kostkę do obgryzania czy furczący na wietrze wiatraczek.

Anna Rydzewska z Radzymina nie kryje żalu po dwóch jamnikach: Akselu i Maksiu. - Oba zginęły pod kołami samochodu - opowiada wzruszona. - Ze śmiercią Aksela już się trochę pogodziliśmy. Ale Maksio... to wciąż świeża rana. Był najbrzydszy z całego miotu. Baliśmy się więc, że nikt go nie pokocha i zatrzymaliśmy go dla siebie. Ale on wyrósł na pięknego psa - wspomina. - Na pogrzebie zawinęliśmy go w jego ulubiony kocyk. Dostał swoją ulubioną zabawkę... - mówi pani Anna. Z tego żalu na zwierzęcym cmentarzu zawiązują się wielkie ludzkie przyjaźnie. Właścicielka czarującej kotki Nikity wypłakuje swój smutek właścicielowi świętej pamięci szczurka Tasa.

- Co roku przyjeżdża coraz więcej ludzi - mówi Witold Wojda (66 l.), założyciel cmentarza. Poszedł nawet o krok dalej - ustanowił święto dla nieutulonych w żalu właścicieli psów, kotów, świnek morskich, chomików... Tutaj miejsce wiecznego spoczynku znalazły również wąż, żółw i koń! Święto przypada zawsze w pierwszą niedzielę października. - Taką datę wybrałem ze względu na bliskie sąsiedztwo z 4 października, rocznicą śmierci św. Franciszka, patrona zwierząt - mówi Wojda.