Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ujawniać dane podejrzanych
dodano 19.09.2007
Konstytucja 1997: Art. 54.1. "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji".
Nazwisko podejrzanego jest informacją ważną dla społeczeństwa.
Jakoś na Zachodzie mają w nosie polską ochronę danych i przepisy polskiego prawa prasowego. Każdy może sobie przeczytać w internecie nazwisko filozofa, pisarza i zabójcy (w jednym), ale nie w ojczystym języku, chyba że w polskiej gazecie w Chicago, Wilnie lub we Lwowie... A przy okazji - choć to całkiem inny temat - proszę zwrócić uwagę, że w języku angielskim, francuskim i holenderskim polskie miasto nazwano Wroclaw, a po niemiecku (jednak po staremu) - Breslau. Przed wojną pisano w tych językach z niemiecka, ale jednak przestawiono się w ślad za historią...
Czekamy na odważnego dziennikarza, który poda pełne dane osoby ujętej, ale jeszcze ostatecznie nieosądzonej. Czekamy na proces wytoczony przez szlachetnych obrońców praw człowieka i na wyrok. To byłby proces roku, a tak to wielkie nudy w naszej Temidzie - nic ciekawego: setki spraw, zagrożenia wieloletnimi więzieniami i wyroki zwykle w zawieszeniach (nie licząc oczywiście ciągłych prawnych zawirowań w politycznej dziedzinie, bo to całkiem osobny a obszerny temat). No i tysiące nibywięźniów oczekujących w kolejce do pudła. Jedyna kolejka w Polsce, do której nikt się nie pcha. Mało - wszyscy z niej liczą na zapomnienie a przynajmniej na bałagan pośród urzedników sporządzających zaproszenia do przyciasnawych celek z grylami w oknach..
Owszem, polskie media podają dane oskarżonych, a nawet podejrzanych, jednak sadzonych poza granicami naszego wyrozumiałego państwa. Ongiś podano pełne dane polskiej przestępczyni przed zapadnięciem wyroku. Otóż pewna Polka okradała amerykańskie gwiazdy z biżuterii będąc u nich gospodynią. Z bardziej znanych spraw, to próba ekstradycji Edwarda Mazura. Jego pełne dane byłyby ukryte po wylądowaniu samolotu na naszej polskiej ziemi. Z tego wynika, że prasowy zakaz podawnia danych dotyczy Polaków popełniających przestępstwo w Polsce. A jeśli sprawa dotyczy Polaka zamieszkałego w Polsce, to mamy dane typu "Krzysztof R. - znany detektyw" albo "Maciej J. - mąż byłej posłanki Aleksandry Jakubowskiej". Po to obaliliśmy komunę, aby być świadkami takich kuriozalnych sytuacji? Albo z archiwum wygrzebią filmik z nagraną znaną personą obecnie podejrzaną i zasłaniają niewinne (bo do czasu orzeczenia są takimiż) oczęta. A przecież był to film nagrany za czasów świetności tej osoby i jako dzieło nie powinno podlegać cenzurze.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW