Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Varia wyborcze
dodano 17.09.2007
Dużo się działo w sobotę 15 września w polityce. Praktycznie wszystkie znaczące siły polityczne zrobiły większe lub mniejsze show wyborcze.
Dla mnie jednak informacją najważniejszą jest odejście Leszka Millera z SLD. W przeciwieństwie do wczorajszej decyzji Jana Marii Rokity, podyktowaną, według mnie nie rozgrywkami wewnątrz PO – lecz problemami Jana Marii z własną tożsamością, nie tylko polityczną – tą sprawę uważam za ważną i znaczącą dla sytuacji LiD-u w wyborach i po nich. Jana Maria Rokita nie osłabił PO i nie wzmocnił PiS-u (poprzez żonę Nelly) lecz sprowadził siebie samego do poziomu folkloru politycznego. Odejście Millera – otwiera nowe perspektywy na ewentualną koalicję powyborczą Lewicy i Demokratów z Platformą – i na odbudowę więzi działaczy postsolidarnościowych, bogato reprezentowanych w obu formacjach. To znów mógłby być mocny impuls rozwojowy dla polskiej polityki. Onyszkiewicz, Lis, Frasyniuk, Geremek, Mazowiecki z jednej strony, Borusewicz, Tusk, Mężydło – z drugiej…plus młoda inteligencja z jednej i drugiej strony – to dobre perspektywy. Dobrze, że Aleksander Kwaśniewski tą sprawę tak rozwiązał. Nie mam szacunku ani zaufania za grosz do Leszka Millera, pomimo jego liberalnych pomysłów gospodarczych i wrodzonej inteligencji. Dla mnie jest to główny „architekt” sukcesu Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby nie to, jak doprowadził SLD do upadku – Kaczyńskiego nie byłoby u władzy. I nie byłoby tego szamba politycznego ostatnich dwóch lat. Leszek Miller to człowiek inteligentny. Jest również sprytny, co u polityka jest zaletą, jeżeli wykorzystuje to dla dobra swojej formacji i wyborców. Ale nie jest uczciwy. Ten betonowy aparatczyk przeszedł długą drogę, od fabryczki w Żyrardowie, przez KW w Skierniewicach, aż do szefa stworzonego przez siebie Sojuszu Lewicy Demokratycznej – i premierostwa RP. Stworzył, a właściwie – przekształcił dużą formację polityczną – i następnie, przez kurczowe trzymanie się władzy – zniszczył ją. Sądzono, że po dojściu do władzy w partii Wojciecha Olejniczka – i odsunięciu Millera od kandydowania do Sejmu w wyborach 2005 roku – odejdzie w niebyt. Jednak zaczął się pojawiać w mediach, zaczęto go cytować i zamieszczać jego artykuły, jest także ekspertem w telewizji – lewicowym ekspertem, z ramienia SLD. Okazało się, że jest… liberałem W ramach SLD, na podstawie statusu partii – tworzy platformę socjalliberalną. Za zgodą i poparciem Wojciecha Olejniczaka, który go teraz usunął. Mam takie osobiste podejście do polityki i polityków, zresztą do ludzi również – wierzę im, i staram się brać ich słowa oraz opinie za dobrą monetę. Natomiast – jeżeli po jakimś czasie okazuje się w działaniu, że zawodzą – a Leszek Miller – jako szef SLD i premier rządu – zawiódł mnie – to nie ma przebacz. Panu – dziękujemy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW




















