Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Piłkarski poker
dodano 16.07.2007
Chaos, anarchia, samowolka... polska piłka nożna.
Jakby tego było mało-afery nie są jedyną plagą w polskiej piłce(i w sporcie w ogóle). U nas cały system jest w pewnym sensie chory. Może zacznę od lekarzy. To oni są odpowiedzialni za kontrolę zdrowia sportowców, już od ich najmłodszych lat. W minionych miesiącach kilku piłkarzy w wieku ok. 16 lat straciło życie na polskich boiskach. Ktoś powie-nieszczęśliwy wypadek. Ktoś inny zapyta-kto jest temu winny?. Oczywiście okazuje się, że lekarze wypisywali karty zdrowia nie przeprowadzając czasem nawet najprostszych, najbardziej podstawowych badań. Byli to ludzie, którzy w młodości przysięgali chronić ludzkie życie. Dlaczego teraz, w zamian za marne pieniądze narażali młodych ludzi na szwank? Może zapomnieli o przysiędze hipokratesa? Ciekawe, że nie zapomnieli o napełnianiu swoich kieszeni gotówką. Niektórzy winili nawet młodych piłkarzy, twierdząc, że to oni powinni od razu interweniować i sami dopilnować, aby badania zostały przeprowadzone. Oni-młodzi „głodni gry” ludzie, którzy oddaliby wszystko w zamian za sportową karierę. Takie podejście pozostawię bez komentarza. Niedawno usłyszałem kolejną ciekawą wieść-w Polsce nie ma młodych graczy, którzy mają talent dający im aspiracje do gry w Ekstraklasie. To nic, że w ostatnich latach już nawet piętnastoletni zawodnicy są zapraszani na testy do Anglii, Niemiec, Holandii itd. W końcu polska piłka nożna jest tak potężna, że Ci ludzie mogą szukać szczęścia „najwyżej” za granicą(i znajdują). Bardzo ciekawe są też decyzje działaczy i prezesów w polskich klubach. Przykładem szczytowej głupoty są niestety pewne posunięcia zarządu Lecha Poznań, klubu, któremu kibicuję z całego serca. Ostatnio klub zaliczył zastrzyk gotówki, więc…zaczął pozbywać się piłkarzy. Najbardziej błyskotliwym pomysłem było pozbycie się Arkadiusza Malarza-bramkarza „Kolejorza”, który „nie spełniał oczekiwań zarządu”. Piłkarz ten, gdy nie zdobył uznania w oczach naszych działaczy-rozpoczął poszukiwania nowego klubu i trafił do greckiego zespołu-AÓ Xanthi. Wydarzenia te miały miejsce przed bieżącym sezonem, a o Malarzu już jest w Grecji głośno. Tam pobił rekord ligi, nie wpuszczając bramki przez ponad 600 minut. Teraz ”biją się” o niego czołowe greckie kluby, które są skłonne zapłacić za transfer MILION EURO. Niewiarygodne jest, jak bramkarz, który w Polsce faktycznie kilkukrotnie skompromitował się w oczach kibiców, mógł w tak krótkim czasie zabłysnąć w Europie. Może sekret kryje się w przygotowaniu, w relacjach trener-zawodnik? Niestety w Polsce nie osiągnąłby nic, widocznie nie ma w rodzinie żadnego wpływowego działacza i nie jest spokrewniony ze sponsorem żadnego klubu.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW