Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Włamanie nazbyt doskonałe
dodano 05.07.2007
Pod koniec czerwca wielu fanów Harry’ego Pottera wstrzymało oddech. Haker internetowy, o pseudonimie Gabriel, oznajmił na jednym z forów dyskusyjnych, że włamał się do komputerów wydawnictwa Bloomsbury i wykradł treść siódmego tomu.
Zastanawiać może tylko, dlaczego w całej sprawie nie wypowiedzieli się sami zainteresowani, czyli przedstawiciele Bloomsbury? Wystarczyłoby na przykład oznajmić: "Nie było żadnej próby włamania", i wszelkie wątpliwości zostałyby rozwiane. Tymczasem rzecznicy wydawnictwa uparcie odmawiają komentarza, mówiąc, że: "Nie zaprzeczamy, ale też nie potwierdzamy". W ten oto sposób pozostawiają ziarno niepewności w głowach potteromaniaków i sugerują, że być może jest coś z prawdy w opowieści hakera Gabriela. Takie niejednoznaczne działanie może dziwić, zwłaszcza że pracownicy Bloomsbury nie są głupcami i jeśli miała miejsce choćby próba włamania do ich systemu, z pewnością o tym wiedzą. W przypadku, gdyby włamanie istotnie miało miejsce, moglibyśmy podejrzewać, iż po prostu boją się do tego przyznać. Nic jednak nie wskazuje na to, by haker Gabriel mówił prawdę. Dlaczego więc pracownicy Bloomsbury udają w tej sytuacji głuchych i ślepych? Być może stosują, nawet nie do końca świadomie, kolejny chwyt marketingowy, mający zachęcić do kupna książki. Zdają się mówić: wiemy, czy haker ma rację, ale wam nie powiemy. Jeśli chcecie się przekonać, to kupcie w lipcu książkę i sami sprawdźcie.
Czy haker to…
Niezależnie od tego, jaki efekt chcą w ten sposób osiągnąć przedstawiciele wydawnictwa, odcinając się od komentarzy, skutek może nagle okazać się zgoła odwrotny: kompromitują bowiem siebie oraz Bloomsbury, dając światu do zrozumienia, iż sami nie wiedzą, czy ktoś ukradł im treść "Deathly Hallows".
Gdy już światowa panika ustąpiła miejsca sceptycznym wątpliwościom, pojawiły się nawet próby humorystycznego podejścia do sprawy. Jeden z dziennikarzy serwisu New York Entertainment w żartobliwy sposób usiłował ustalić, kto kryje się za postacią hakera Gabriela, a jako potencjalnych podejrzanych przedstawił osoby mające na pieńku z J.K. Rowling. Wśród nich znaleźli się m.in.: A.S. Byatt (brytyjska pisarka, która twierdzi, iż Harry Potter przeznaczony jest dla ludzi o płytkich umysłach i ograniczonej wyobraźni), Alois Gmeiner (Austriak, który swego czasu otworzył specjalną antypotterowską linię telefoniczną) oraz William Safire (dziennikarz gazety New York Times, który w 2000 r. opisał potteromanię jako zło, które psuje amerykańską młodzież). Ten ostatni natychmiast znalazł sobie jednak alibi: "Nigdy nie zrobiłbym tylu błędów językowych, co ów haker!"
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW