Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
ZUS, czyli jak zgnoić 104-letniego starca. Historia szykan prawdziwa
dodano 08.07.2011
To jednak nie wszystko.
Wcześniej, w ślad za złożeniem wniosku o wykup najmowanego od 1956 roku mieszkania, sędziwa Ewa Markiewicz padła ofiarą zdemoralizowanych bezkarnością urzędników miejskich. Sprawę opisuje "Gazeta Lubuska", lecz opisuje z pominięciem wielu istotnych informacji, jak choćby kto starał się o mieszkanie Sędziwej Damy i dlaczego przekwalifikowując mieszkanie komunalne, połączone wspólnym korytarzem z mieszkaniem Ewy Markiewicz, na lokal socjalny nie uczyniono tego samego w odniesieniu do jej lokalu czym doprowadzono do paradoksu, bo część wspólnego korytarza objęta została pełną stawką, a część stawką socjalną. Zagadka albo regionalnie pojęta zasada równości.
Dodam tylko, że w intrydze szczególnie aktywnie uczestniczył zielonogórski MOPS szykanując zarówno sędziwą Ewę Markiewicz jak i jej córkę, która opiekowała się matką, a od 2004 roku dodatkowo zatrudniała opiekunkę domową z Centrum Usług Opiekuńczych MOPS w Zielonej Górze na doraźne potrzeby swojej matki.
Latem 2006 roku, na polecenie MOPS, usiłowano ambulansem wywozić Ewę Markiewicz wbrew jej woli do odległego o 60 km od Zielonej Góry ośrodka pomocy społecznej. Zdarzenie mocno podejrzane w okolicznościach, gdy trwała umowa z MOPS o zatrudnienie opiekunki domowej i równie mocno odcisnęło piętno na Ewie Markiewicz, która jedynie cudem uniknęła wywózki na Syberię w 1945 roku. Szczęśliwie wywózce w roku 2006 zapobiegła obecność córki.
Resztą zajął się ABM nr 1 w osobie niejakiego Tomasza Ferencza bezprawnie wypowiadając sędziwej Ewie Markiewicz najem lokalu zimą, 26 stycznia 2006 i nakazując jego opuszczenie najpóżniej w dniu 28 lutego 2006 choć nie zapewnił lokalu zastępczego.
Jest coś na rzeczy? Jest, tym bardziej, że pozwane przez Urząd Miasta sędziwa Ewa Markiewicz jak i nie posiadająca prawa do lokalu jej córka(sic!) proces o "opróżnienie i opuszczenie lokalu" wygrały, bowiem okazało się, że na dzień wypowiedzenia najmu żadnego zadłużenia w ogóle nie było.
Ewa Markiewicz ma 103 lata. Zakład Komunalny postanowił eksmitować staruszkę.
Dodam, że Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze konsekwentnie uchyla się od wszczęcia dochodzenia przeciwko tym wszystkim, którzy działali na szkodę Sędziwej Damy, a na jej szkodę działał mi.in. Urząd Miasta Zielonej Góry, który w odpowiedzi na interwencję Rzecznika Praw Obywatelskich w złej woli złożył fałszywe wyjaśnienia a wiarygodność osób występujących w obronie jej godności wzruszał w sposób nieuprawniony i szczególnie niski pisząc, że motywacją pisania skarg "do wszelkich możliwych organów" jest chęć przejęcia lokalu seniorki.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW