Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Filipinki, słodycz lat sześćdziesiątych
dodano 07.07.2011
Rzecz o pierwszym w Polsce nowoczesnym girlsbandzie.
“Bal Arlekina”
Utwór, w którym spokojne, powolne, ponure zwrotki przeplatają się szybkimi, wesołymi, żywymi refrenami. Jeśli chodzi o tekst piosenki, to występują w nim nawiązania do włoskiej commedii dell’arte: postacie Arlekina i Kolombiny. W “Balu Arlekina” jest mowa o tym, że współczesne Filipinkom dziewczyny są nowoczesne i niechętnie nastawione do staroświeckiej muzyki - chłopcy nie powinni im zatem śpiewać ballad, tylko tańczyć z nimi twista. Co do teledysku, to wywołuje on we mnie dziwaczne skojarzenia.
Moje głupie skojarzenia
Otóż jestem czytelniczką portalu VigilantCitizen.com, którego redaktorzy interpretują słowa piosenek i video clipy pod kątem ich rzekomych nawiązań do kontroli umysłu (mind control, Monarch, MK-ULTRA). I muszę przyznać, że symbole wykorzystane w teledysku “Bal Arlekina” są zadziwiająco zbieżne z tymi, które występują w filmikach oskarżanych przez Vigilant Citizen o aluzje do mind control (dehumanizacja, zrównanie ludzi z manekinami, kukła/lalka jako alter persona, martwe, jakby zahipnotyzowane twarze, oczy wpatrzone w punkt, triggery - kokardy, schody, koronki podobne do pajęczyn, czarne elementy bezpośrednio obok białych, ściana pełna esów i floresów. Warto również pamiętać, że Arlekin i Kolombina to postacie noszące maski, czyli kolejne triggery. “Wielki sklep z zabawkami“ jest zaś domem tych postaci, a przecież dom to - w psychoanalizie Freuda - symbol ludzkiej podświadomości). Do tego dochodzi tekst, mówiący o perswazji, manipulacji, wpływaniu na cudze poglądy i upodobania… Wiem, że te wszystkie podobieństwa do kontroli umysłu są dziełem przypadku, ale - jako czytelniczka VigilantCitizen.com - nie mogę się uwolnić od wiadomego skojarzenia.
Zakończenie
To wszystko, co chciałam napisać w niniejszym tekście. Mam nadzieję, iż moja wypowiedź zachęciła Was, drodzy Czytelnicy, do zapoznania się z utworami pierwszego w Polsce nowoczesnego girlsbandu. Filipinki absolutnie nie są formacją wybitną, ale ich sympatycznych, zazwyczaj pogodnych i optymistycznych kawałków naprawdę przyjemnie się słucha. Kiedy obcuję z twórczością zespołu założonego przez Jana Janikowskiego, przekonuję się na własnej skórze, co oznacza popularny związek frazeologiczny “sweet sixties”. Może Wy też się przekonacie?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW