Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Prezydent Obama mówi: Polska jest liderem
dodano 08.06.2011
Wizerunek regionalnego lidera w promowaniu demokracji i gospodarki rynkowej jest dziś o tyle sukcesem Polski… o ile komplementem ze strony prezydenta USA. Jednak wytyczany profil polskiej polityki może mieć wiele pozytywnych skutków.
Jednym z ciekawszych przykładów promocji demokracji i pluralizmu, z którymi spotkałem się w czasie pobytu na Kaukazie była aktywność klubu filmowo-dyskusyjnego w Batumi. Podczas jednego ze spotkań widziałem aplauz z jakim gruzińska elita reaguje na film „Podwójne życie Weroniki” Krzysztofa Kieślowskiego. Co ciekawe twórczość Kieślowskiego jest również popularna w sąsiednim Iranie. Nie mniej oryginalny niż oglądany film okazał się „Dialog” – materiał z planu zdjęciowego Podwójnego życia Weroniki, w którym reżyser zdradza tajniki warsztatu polskiej szkoły filmowej. Oto kilka ważkich fragmentów:
„Najważniejsze w tym okresie było to, że myśmy byli jako grupa ludzi. Byliśmy razem, bardzo blisko ze sobą, zaprzyjaźnieni. Z Agnieszką Holland, z Wojtkiem Malczewskim z Edkiem Żebrowskim, ale byli też z nam reżyserzy ze starszego pokolenia jak Wajda czy Zanussi. Było w tym coś bardzo dobrego(…)
Myśmy wiedzieli, że ci którzy byli przed nami zrobili dużo dobrych rzeczy. Z tych dobrych rzeczy trzeba koniecznie korzystać. Nie wolno zaczynać od nowa. Nie wolno burzyć. Rewolucja nie jest żadną drogą, również w kulturze. Ewolucja jest niezbędna. Myśmy korzystali z ich doświadczeń, a ponieważ oni o tym wiedzieli – to było jasne, to nie wstydzili się korzystać z naszych doświadczeń. Z tego, że byliśmy razem, będąc w tak różnym wieku wynikała pewna siła. Myślę, że to stanowiło o klasie polskiego filmu. Polski film był dużo lepszy niż polskie samochody, niż polskie wyroby konfekcyjne, polski cukier, polska szynka, a nawet polska wódka. Ja myślę, że myśmy robili lepsze filmy niż wszystkie inne rzeczy, które produkował przemysł, niż wszystkie inne rzeczy, które produkowano w Polsce.
Słucham, uważnie słucham ludzi, którzy są dookoła. Ja nigdy nie wiem tak naprawdę, nigdy nie jestem pewien siebie.(…)
Słucham, patrzę i czekam. Jeżeli mam taką postawę i ludzie widzą, że prezentuję taką postawę to są gotowi coś przynosić(…)
Myślę, że to jest pewien układ, pewien handel, pewna gra. Oni mi coś dają oczywiście bo ich o to proszę, ale też mają coś z tego. Ja myślę, że bardzo wielu ludzi, którzy pracują przy filmie ma uczucie, że są jego współautorami i ja ciągle staram się to poczucie w nich utwierdzać, ponieważ naprawdę tak uważam; że oni są współautorami. Że oni coś wnieśli co zmieniło istotne elementy w tym filmie.” Ruben Korenfeld, Elizabeth Eyre „Kieslowski – dialogue”
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW