Cała prawda o kobietach!
dodano 13.04.2008
Jestem wyjątkowa! - tak o sobie myśli każda z nas, sęk w tym, że cały świat jeszcze o tym nie wie. Wszystko wskazuje na to, że wszystkie mamy ten sam film, tylko kino inaczej wygląda.
Od jednego cyklu do drugiego, od jednej fazy księżyca do kolejnej. Ciągle uzależnione od hormonów, kawy, zakupów i dobrego kremiku. Takie jesteśmy, no i co z tego? Jakie to wspaniałe, że istnieją takie rzeczy jak: nowa sukienka, torebka czy obłędne buciki, które pozwalają nam poczuć się lepiej (wyobraziłam sobie właśnie minę czytającej to intelektualistki, ale i o niej będzie).
Być przez chwilę kimś wyjątkowym, kimś lepszym. Na moment zapomnieć o tłuszczyku wylewającym sie tu i ówdzie, cellulicie, dwudziestoletniej asystentce, pękających naczynkach na nogach, zapchanych porach, obgryzionych skórkach.
Czasami przez jeden moment istnieję tylko ja i ona – nowa torebka, sukienka, butki, bluzeczka, spódniczka - niezwykła, ale zawsze z wyprzedaży.
Albo to uczucie kiedy po całym dniu podczas którego z reguły większość rzeczy nie chce rozwijać się zgodnie z moimi oczekiwaniami, wieczorem tonę w balsamie niezwykłym, który to wiadomo, że odmieni moje ciało w ciągu jednej nocy, a już piorunujący efekt nastąpi najdalej po 14 dniach, bo to przecież potwierdziło 97% badanych kobiet, a badania nie kłamią!
Nie ma różnicy między kobietami intelektualistkami, które zdobywają kolejne tytuły, produkują kolejne dyplomy, a tymi, które przesadnie często biegają do fryzjera, na solarium i do centrów handlowych. Zawsze chodzi o to samo - chcemy czuć sie dobrze.
Czuć się dobrze we własnej skórze, odczuwać uwielbienie, poparcie i miłość. Mamy t tylko różne sposoby na osiągnięcie tego stanu i żaden sposób nie jest lepszy czy gorszy.
To poczucie aby być tą jedną jedyną w swoim rodzaju, tą niezwykłą z nadprzyrodzoną mocą i wiedzą.
Jestem wyjątkowa! - tak o sobie myśli każda z nas, sęk w tym, że cały świat jeszcze o tym nie wie. Dlatego właśnie robimy trzeci fakultet, doktorat, cichutko kwilimy nad gramatykę czwartego języka jakże obcego, robimy skomplikowane i bolesne zabiegi kosmetyczne, i zużywamy stawy na wycieczkach po przecenach.
Wszystkie jesteśmy takie same, a jednak tylko niektóre z nas są szczęśliwe.
I jak wiemy z własnego doświadczenia lub z amerykańskich filmów, poziom naszego trwałego szczęścia nie jest związany z IQ, czy z wielkością nowych piersi, czy z kolorem włosów czy też z ilością kasy na koncie.
wróc do artykułów