Śnieżny, grudniowy wieczór przeszyty zimnem rdzewiejącego metalu, wzrok „towarzyszy” baczący na każdego przechodnia i karabin skierowany w dół, ale cały czas odbezpieczony - gotowy, by odznaczyć swoje piętno w historii.

Na półkach tylko butelki z octem, bar mleczny oferujący kaszę gryczaną lub puree z dżemem, bo ze smalcem nie ma, woda brzozowa zamiast alkoholu, mięso pod postacią „Poradnika speleologicznego” albo „Politechnika” oraz fura...

Nasze elity polityczne są ciągle w tym samym miejscu, w którym znajdowały się w latach 90-tych.

PRL wciąż obecny prawie 20 lat po swoim końcu.

Kilka lat temu Solidarność w 116-tysięcznym Tarnowie zapowiadała powołanie komisji historyków, która miała przeprowadzić kwerendę w archiwach IPN, by ujawnić nazwiska lokalnych kapusiów esbeckich. O sprawie szybko jednak zapomniano. Dlaczego?

Nie interesuje mnie, kim był TW "Bolek", interesuje mnie debata o przyszłości Polski. Lech Wałęsa też powinien dojść do tych wniosków.