Na naszych oczach rozgrywa się dramat. Dramat człowieka samotnego, wielkiego, ideowca i twórcy niedoszłego nowego modelu państwa.

Frustraci, sieroty po IV RP to także sieroty po tak zwanym POPiS-ie. Oni są święcie przekonani, że do koalicji po wyborach w roku 2005 nie doszło tylko z winy Platformy i samego Tuska. Nie potrafią zrozumieć, że źródłem porażki jest Jarosław Kaczyński.

Ujawnione stenogramy, choć niczego definitywnie nie rozstrzygają to jednak skłaniają do wyciągnięcia kilku istotnych wniosków.

To, co się dzieje ostatnio wokół Lecha Wałęsy i jego zachowań na scenie politycznej sprawiło, że zaczęłam się gubić w i tak dość skomplikowanej sieci PR, polityki i biznesu.

Język jest giętki i można go wyginać w każdą stronę. Uważa się, że wyraz

Wybieramy mniejsze zło - takim tchem odpowiadała spora część społeczeństwa 4 lipca. Dziś widząc opadającą kurtynę i powrót do dawnego języka rozwścieczonych przegraną działaczy PiS'u zastanawiamy się, o co tak naprawdę chodzi.

Prezydent Lech Kaczyński zawetował o ustawę o odrolnieniu gruntów w miastach, donoszą media. Nie jest tajemnicą, że w planach Prezydenta są następne weta do kolejnych firmowanych przez rząd ustaw.

To, że Jarosław Kaczyński jest Genialnym Strategiem, wie każdy pisowski osesek.

Władysław Bartoszewski ma dla Polski zasług więcej niż wszyscy działacze Prawa i Sprawiedliwości razem wzięci.