Maraton zorganizowano z okazji Światowego Dnia Praw Człowieka. Organizatorem akcji było Amnesty International we współpracy z Instytutem Badań nad Cywilizacjami WSIiZ. Cel tego przedsięwzięcia był prosty.
- Chcemy napisać jak najwięcej listów do rządów wielu państw w obronie konkretnych osób, których prawa człowieka są łamane. Powodem są poglądy polityczne albo religijne - tłumaczy Joanna Bolas z Amnesty International, studentka WSIiZ
Podczas tegorocznej edycji maratonu starano się pomóc kilkunastu osobom – bezpodstawnie więzionym, bitym, torturowanym czy gwałconym. Akcja spotkała się z dużym odzewem. Nie zabrakło także ludzi spoza uczelni, którzy o akcji dowiedzieli się z mediów.
Czy napisanie jednego listu naprawdę ma znaczenie? - Wydawać by się mogło, że nie, bo co może znaczyć jeden list. Ale jeśli tych listów jest setki tysięcy a nawet miliony, to dla rządów, które łamią prawa człowieka jest to sygnał, że świat wie o tym, co robią, że jakaś organizacja się tym zajmuje, to też sygnał, by nie bać się walczyć w obronie innych - kontynuuje Joanna Bolas.
W ubiegłym roku dzięki takiej akcji, a walczono wówczas w obronie 13 osób, udało się uratować 5 z nich. Mamy nadzieję, że tegoroczny maraton pisania listów przyniesie, jeśli nie większe, to przynajmniej podobne rezultaty.