Start
Profil
Pino quizy
pino gry
o pino
Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie

Dysydenci IV RP

Autor: Azrael
dodano 02.10.2007
Dysydenci IV RP

Władysław Bartoszewski ma dla Polski zasług więcej niż wszyscy działacze Prawa i Sprawiedliwości razem wzięci.


Wybory 21 października będą najważniejsze dla Polski od czerwca roku 1989. Tam mieliśmy wybory przełomu, formalnie wygrane jeszcze przez PZPR, ZSL i SD (w myśl ustaleń okrągłostołowych) – ale faktycznie to wybory do Senatu pokazały, jakie jest odczucie społeczne. Wybory w tym roku, a właściwie zasady tworzenia koalicji powyborczej, pokażą, czy kraj zsunie się w przepaść populizmu, antyeuropejskości, ksenofobii i politycznej hucpy – czy wróci na tory nadane mu przez rząd Tadeusza Mazowieckiego. Tu Kaczyński miał rację – to jest kwestia plebiscytu społecznego, ale nie takiego, jak on sobie wyobraża, lecz plebiscytu między normalnością a państwem zwasalizowanym na nowo. Kampania wyborcza została niestety prawie całkowicie odizolowana od problemów kluczowych dla Polski, jej miejsca w Europie, problemów rozwojowych, ekonomicznych, społecznych, socjalnych, nawet moralnych. Jest j brutalną nawalanką na spoty telewizyjne, plakaty, konferencje i wywiady, gdzie przedstawiciele partii nie prowadzą dysputy lecz obrzucają się oskarżeniami, wyzwiskami, gdzie argumentem nie jest potwierdzona wiedza, doświadczenie czy po prostu prawda, lecz kłamstwo, pomówienie i naczelne narzędzie walki czyli tak zwany hak. Prawo i Sprawiedliwość całkowicie otwarcie zrezygnowało z udawania, że chodzi o przebudowę państwa, jego umocnienie, o zmiany strukturalne. Hasło tak zwanej IV RP znikło z plakatów i retoryki przemówień wodza i jego akolitów (słusznie, jako całkowicie skompromitowane) i zostało zastąpione prostymi hasłami, obliczonym na twardego, niewykształconego, prymitywnego wyborcę. PiS słabo udaje, że chodzi o państwo – jemu chodzi o władzę. Inteligencja widzi, że na drodze politycznej Jarosława Kaczyńskiego nie ma celu, który byłby celem państwa i całego społeczeństwa. Jest tylko jeden cel – tym celem jest władza, wielka partia „prawicowa” na lata i panowanie jak najdłużej. Inteligencja już przejrzała degrengoladę moralną tego projektu, wystarczyły miesiące koalicji z Lepperem i Giertychem, działania służb, stawianie na rozliczenia. I o tym mówił Władysław Bartoszewski w sobotnie południe w Krakowie nie wprost, ale werbalizując odczucia tej części społeczeństwa, która autentycznie chce poprawy i rozwoju Polski. Nie pierwsza i nie ostatnia to wypowiedź polskiego intelektualisty. Czy prawo do krytyki, wynikającej z innego osądu rzeczywistości niż ta oficjalna opinia rządu, przyczynia się do osłabienia pozycji Polski i społeczeństwa? Czy wprost przeciwnie – podnosi jej rangę, jako kraju demokratycznego i pluralistycznego? Czy krytyka, która jest sumą doświadczeń z wielu lat i świadczy o umiejętności odczytania zagrażających naszemu krajowi problemów w dłuższym okresie jest karygodna, czy jest objawem troski o przyszłość kraju? Oczywiście, dla tych, którzy są obecnie u władzy, tak. Dla ludzi, którzy rozumieją dobro kraju jako wspieranie grup inteligencji i biznesu, tworzącego miejsca pracy sprawa jest jednoznaczna – działaniom antypatriotycznym należy się przeciwstawić. A każdemu, kto działa wbrew interesom Polski w Europie, tak jak robią to Kaczyńscy, Fotyga i cała grupa interesów kumulujących się wokół układu stworzonego przez nich należy zarzucić zdradę interesu narodowego. Mówi o tym, że przekraczana jest pewna granica dzieląca własne poglądy od frustracji wobec kraju, nie mówiąc jednocześnie, kto ta linię przekracza. Na czele tych poglądów stoją jednak nie szeregowi działacze polityczni, nie jacyś Iksiński, czy Igrekowski, ba, to nie są nawet byli działacze postkomuniści. Na czele tego ruchu oporu stoją dawni dysydenci, ludzie zasłużeni dla Polski – Wałęsa, Mazowiecki, Geremek, Osiatyński, Bartoszewski, Lityński, Frasyniuk. Ludzie „S” i całej opozycji demokratycznej. Sam Bartoszewski ma dla Polski zasług więcej niż wszyscy działacze Prawa i Sprawiedliwości razem wzięci. To są ludzie, którzy właśnie tworzyli granicę pomiędzy komunizmem i nową, wolną Polską. Zapracowali sobie na to, aby mieć wolne prawo do wypowiedzi. To przywódca i twórca „Solidarności”, pierwszy premier wolnej Polski, to ministrowie spraw zagranicznych, to ludzie z kapitałem politycznym, naukowym i moralnym. Ich opinie są, i będą, bardziej miarodajne – i zagranicą i w Polsce – niż tych co obecnie sprawują władzę. Obecna władza pod przewodnictwem Jarosława i Lecha Kaczyńskich robi wszystko, aby zanegować 17 lat polskiej demokracji, polskich reform, polityki wewnętrznej i zagranicznej. Działa zgodnie z długofalowym planem skradzenia państwa, próbując naginać prawdę i rzeczywistość dla własnych celów. Geremek jako jeden z pierwszych przeniósł sprawę zagrożeń polskiej demokracji poza obszar Polski i dał asumpt do dyskusji szerszej niż tylko w sprawach osobistych. Kiedyś czynił to Jan Nowak Jeziorański i Radio „Wolna Europa” oraz wielki Redaktor z Maisons Laffitte. Bo taka była potrzeba, a teraz znów jest potrzeba obywatelska, aby nie milczeć, tylko głośno mówić. Nie jest przypadkiem, że to oni, starzy działacze opozycyjni, a nie młodsi wiekiem politycy – a także podupadłe polskie media – zaczęli wskazywać zagrożenia polskiej demokracji. Oni mają za sobą ustrój totalitarny, który dotknął ich namacalnie. Niektórzy z nich dali się w młodości nawet uwieść mirażom komunistycznego dobra. I dlatego wiedzą, jak retoryka populizmu i kłamliwego dobrobytu w imię fałszywie rozumianej „sprawiedliwości społecznej” potrafi zamieszać. Władysław Bartoszewski się nie certolił – mówił wprost. I mówił NIE PRZECIWKO Polsce, nie przeciwko interesom Polaków, ale w ich imieniu i dla ich dobra. Bo, podobnie jak WIĘKSZOŚĆ obywateli, uważa, że rządy Kaczyńskich są zagrożeniem. Profesor Bartoszewski postąpił słusznie, wyrażając swoje opinie zgodnie z kryteriami politycznymi, społecznymi, moralnymi. Mówienie o patologii władzy, o jej braku inteligencji, o oszołomstwie – to jest właśnie prawda. Bartoszewski ma moralne prawo do mówienia, co myśli. Ma za sobą wielce chlubną kartę opozycyjną, datującą się od czasów wojny. Ma za sobą aresztowania i prześladowania. Był zawsze wszędzie tam, gdzie się działo coś dobrego dla Polski. Jest jednym z architektów polskiej rzeczywistości i ukształtował oblicze Polski w świecie. NATO i wejście do Unii Europejskiej – to też jego zasługi. I taki człowiek ma prawo do tego, aby wskazywać, że ludzie, którzy są u władzy, szkodzą interesom narodu. Bartoszewski jest patriotą. Jak by nie był opluwany, spychany na margines, jest polskim sumieniem. I to on i inni polscy dysydenci czasów komunizmu określają, co jest polskim interesem narodowym. I należy ich wspierać, także w wyborach – aby nie musieli na nowo stać się dysydentami.
wróc do artykułów
 
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
Aby dodac komentarz należy się zalogować.
 
REKLAMA
 
UŻYTKOWNIK: Azrael
avatar

O mnie
W serwisie od:
22.02.2007
Dodaj do znajomych

 
INNE OD Azrael
 
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
 
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW
21.09.2009 10:24:34
02.06.2009 19:31:08
09.06.2009 18:03:13
27.04.2009 18:23:22
 
zobacz więcej
 
Społeczność Witamy w serwisie Pino.pl. Nasz serwis to

nowoczesny portal społecznościowy

w pełni tworzony przez naszych Użytkowników. Dołącz do naszej społeczności. Poznaj świetnych ludzi, kontaktuj się z nimi, baw się rozwiązując quizy, graj w gry, twórz własne blogi, pokazuj swoje zdjęcia i video. Pino.pl to serwis społecznościowy dla wszystkich tych, którzy chcą świetnie się bawić, korzystać z wielu możliwości i poznać coś nowego. Społeczność, rozrywka, fun, ludzie i zabawa. Zarejestruj się i dołącz do nas.
Pino
Reklama
O Pino
Polityka prywatności
Pomoc
Regulamin
Blog
Reklamacje
Kontakt
Polecane strony
Darmowy hosting
Playa.PL - najlepsze gry
Filmiki
Miłość
Prezentacje